Skrzynia. Chyba przez lata stały w niej ziemniaki albo inne dziwne rzeczy, bo była tak brudna i zakurzona, że szorowałam ją z 10 razy a płukałam z 15. Wysuszona, pomalowana czeka na wykończenie. O tym następnym razem, jak szyjątka dojadą.
Panna lampka.
Szuka sobie miejsca, bo na razie przytuliła się na stoliku tylko do 'sesji fotograficznej'. Moje pierwsze podejście do elektryki.
Bardzo fajny blog ;) postaram się zaglądać bo naprawdę mi się podoba to co robisz ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) I zapraszam serdecznie o każdej porze :)
OdpowiedzUsuńciekawa tej skrzyni jestem, jak będzie wyglądać:)))
OdpowiedzUsuńJa też, bo powoli pierwotna koncepcja gdzieś sie rozmywa, a zaczyna mi coś innego kiełkować, no i muszę poczekać, co mi się w tej mojej głowie urodzi :))
OdpowiedzUsuń