poniedziałek, 5 listopada 2012

Pochwała kreatywności.









Popołudniowy bałagan na łóżku, dziecko usmarowane jak nieboskie stworzenie, kocia kropka nad  "i" czyli zległ dokładnie tam, gdzie było centrum wydarzeń. Mnóstwo ścinków, wycinków i papierów kolorowych.  Ostatecznie kot zasiedział nożyczki, a dziecię zabrało aparat. Dobrze, że nie odwrotnie.

Sama pozostaję w klimacie Lykke Li "I follow rivers"...Magia..? Nostalgia..?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz