sobota, 29 grudnia 2012

Pozytywnie!


Nie ma nic piękniejszego, niż spiesząc się rano wsypać swój ulubiony cień do przepysznej kawy. Mina mi zrzedła, ale chwyciłam za aparat i cyknęłam fotkę...Ku pamięci. Spiesz się powoli :)




Cudowne butki zostały oklejone przez córkę. Szkoda, że tylko jeden :) W międzyczasie stracił nieco swoich wesołych cętek...Szkoda :)






Dwa cudowne zakupy-miałam kupić coś słodkiego i pizzę, skończyłam na świeczce z reniferem i podstawce pod cieńszy model. Albo nawet na coś innego. "Po taniości" w sklepie drogeryjnym. Ucieszyłam się jak dziecko, bo świeczek i podstawek nigdy dość, a i linia zachowana!




Flakon perfum i gra świateł..Zawsze mnie to zachwyca. Perfumy kocham, światło i słońce też :)


piątek, 28 grudnia 2012

Marzenia dziewczynki.


Czy to jest Regolit z IKEI? Pieczołowicie ozdobiony?

A jak wykonać taką sukienkę/spódnicę? Jakaż to tajemnicza metoda szycia pozwala na posiadanie takiego cuda?






zdjęcia pochodzą z bloga Mokkasin

Must have!


Chcieć, chcieć, chcieć i jeszcze raz chcieć!
Mój hicior na ponury dzień, zimowe smutki i inne bolączki!


P.S. Sklep tutaj.
P.S.2. Nikt mnie nie sponsoruje :D


czwartek, 13 grudnia 2012

Wszystkiego po trochu.

Jest tu i gwiazda (odsyłam do Szafa i Rubin ), i szyszki, i stolik po pradziadkach.

Gwiazda wyszła ooogromna, spryskałam ja lakierem do włosów i złota farba w sprayu.

Szyszki wyzbierane przez cały sezon oraz z zeszłego roku, część ozłocona, część naturalna.

A stolik dostał gałkę i nieco go pomalowałam. Przód wymaga jeszcze podrasowania, bo najpierw pomalowałam, potem wytarłam, ale czuję, że coś tu nie gra, a na razie nie mam pomysłu. Mimo to uwielbiam go i już mi służy :)











poniedziałek, 10 grudnia 2012

Hoho i brrrr!


Lubię zimowe, pływające tealighty...



Jak pięknie skrzy się nocny śnieg...




Zaczątek świątecznych ozdób :) Cytryna suszy się już na grzejniku :)


niedziela, 9 grudnia 2012

Skrzynia.

 Swojego czasu pokazywałam prace wstępne nad skrzynią czyli szorowanie :)






 Skrzynia została pomalowana dwukrotnie białą farbą akrylową matową. Motyw klatek zaczerpnęłam od jednej z blogerek-niestety nie pamiętam od kogo, ale chętnie zamieszczę takową informację :)

Potem, już  pod koniec prac skrzynia wyglądała tak:




A teraz tak:


Początkowo skrzynia miała być mobilna, jednakże doszłam do wniosku, że stateczny kąt będzie lepszy, inaczej nasza sąsiadka z dołu oszaleje :D

Acha, celowo nie lakierowałam skrzyni- chciałabym , by z biegiem czasu napisy i klatki ścierały się nadając sobie wygląd "wysłużenia". Poza tym- zawsze może mi się znudzić (co jest wielce prawdopodobne) i będę chciała zmienić motywy i łatwiej będzie to zrobić bez warstw lakieru.

A skrzynię może jeszcze przetrę papierem? Nie wiem tego jeszcze.



piątek, 7 grudnia 2012

Knurem uwiedziona.

 W Mikołajki miałam niewątpliwą przyjemność wzięcia udziału w warsztatach organizowanych przez Nie Muzyczną Pięciolinię , a de facto przez Marcina Budzyka  na temat wdzięczny i pachnący, a mianowicie "Zapach- cichy sprzymierzeniec". A wszystko to w jednym ze sklepów z moda męską w Loft Fashion przy Burakowskiej 5/7 w Warszawie.

Było....pachnąco. Miejscami obłędnie, czasami odpychająco. Ale zawsze pięknie. Galbanum, eugenol, styraks...Piżmo, ambra, cedr...I mój 'namber łan'-ekstrakt ze ślinianek knura, który wbrew pozorom nie pachniał ani wieprzem, ani śliną.













poniedziałek, 3 grudnia 2012

Sprawozdanie.

Od kilkunastu dni brak mi weny, wszystko stanęło-kończę tylko rozpoczęte i zamówione projekty.

To problematyczne, kiedy widzę materiały, dodatki, aplikacje czy innego rodzaju  rzeczy, a w sobie czuje niechęć do zrobienia czegokolwiek. To rodzi frustrację...Czuję się zawiedziona samą sobą. Mam nadzieję, że stan ten jak najszybciej minie i wrzucę się w wir pracy twórczej.

Tymczasem stać mnie tylko na słuchanie Jassie Ware.

O fotografii nie wspomnę...