Kwiaty kwitną wokół mnie na potęgę i z braci mniejszych ( a raczej sióstr) wciąż dostarczam sobie do domu stokrotki):
I tak w przerwie pomiędzy jednym a drugim spacerem czasami zaglądnę do sh i uda się wyszperać (adekwatniej byłoby powiedzieć:złapać w biegu w ciągu pierwszych 3 minut od otwarcia sklepu) takie rzeczy:
Śliczna poduszka z poszewką z pieskiem oraz koszyk wiklinowy całkiem spory z zapięciem na pasek. Obie rzeczy w stanie idealnym. Dla córki dorwałam jeszcze walizkę na skarby, ale niestety nie dała zdjęcia zrobić, bowiem non stop z nią chodzi i zamierza nawet spać :D Fajny ma kolorek-ni pistacja, ni mięta, ni blada zieleń z królikami objadającymi się marchewkami. Za koszykową walizkę dałam 15zł, za poduszkę 2 zł. Nawet nie wiecie z jaką dumą (prawie jakbym bitwę wygrała) wracałam z fantami:D
Na ścianie w mojej galerii pojawiły się nowe rzeczy (oraz jedna staruszka Monroe, której zapomniałam fotki zrobić):
Marilyn Monroe została wycięta z jakiegoś starego kalendarza. Dodałam tasiemkę.
Salvador Dali przeniósł się z czasopisma na moja ścianę :)
Stara ramka- owinięta sznurkiem. Nieregularność górna i dolna jest zamierzona-może kogoś razić niekonsekwencja czy brak równomiernego rozłożenia sznurka, ale mnie frapuje ten antyidealizm! Do sznurka górnego zawiesiłam zawieszkę 'Welcome', która upolowałam także w sh za 2,50zł. I jest bardziej instalacja niż obrazek :)
I najfajniejsze-mam już 2 rzeczy (z 4) zgromadzone na candy! Muszę się streścić, bo założyłam sobie, iż moje pierwsze candy ogłoszę w maju:)) Nie mogę się doczekać! I czy ktoś się zapisze???
Pozdrawiam,
Madlen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz